Dialog Zbyluta Grzywacza z Józefem Czapskim

Adam Zagajewski wspominał w rozmowie ze mną *:

Ela Skoczek: W 1985 roku Zbylut Grzywacz przeżywa kryzys po ukończeniu wielkiego tryptyku „Kolejka (Siedem etapów życia kobiety)”, nad którym pracował długo i wyczerpująco. Przez bardzo długi czas nic nie tworzył, zamilkł jako malarz. Skoncentrował się np. na zbieraniu skamieniałości. Prawdopodobnie spotkanie z Czapskim w 1987 roku, spojrzenie na nowo na obrazy w Musée d’Orsay pozwoliło mu powrócić do malarstwa. Czy pojawiał się ten wątek w rozmowach Pana i Zbyluta, z którym był Pan w bliskim kontakcie?

Adam Zagajewski:  Spotkałem się nawet w tym okresie w Paryżu ze Zbylutem, ale to nie był centralny temat naszych rozmów. Wiedziałem o tym, że przeżywa kryzys, ale wydawało mi się, że chce on zachować tę sprawę dla siebie. Wiedziałem, że zajął się kamieniami. Dla przyjaciół, którzy widzieli w nim bardzo zdolnego malarza, to był jakiś rodzaj dziwactwa. Malarz, rysownik porzucający sztukę na rzecz geologii – było to dziwne. Kolekcja tych kamieni była świetna, ale robił to jako amator, dyletant. O tym ratunku, który przyszedł od Czapskiego dowiedziałem się znacznie później.

W notatkach, które udostępniła mi Joanna Boniecka, Zbylut Grzywacz zapisał:

„W roku 1986 dostałem od „Kultury Niezależnej” stypendium do Paryża. Od kilku lat przebywał tam już Adam Zagajewski, zdążył się zaprzyjaźnić z Czapskim i zaproponował mi kiedyś, żebyśmy go wspólnie odwiedzili. Pojechaliśmy do Maisons- Laffitte 5 stycznia 87 [1987 r.  – przypis Ela Skoczek].

Przed „dworkiem” „Kultury” stał już wtedy nowy, niewielki budynek redakcji i biblioteki. Czapski nie zbiegł ze schodów – niedawno złamał nogę, poza tym wzrok miał już bardzo kiepski, na palecie leżały torebki z brązowego papieru, na których dużymi literami były wypisane czarnym pisakiem nazwy pigmentów: noir, jaune, rouge, bleu… Przypomniał sobie natychmiast nasze rozmowy i listy sprzed bez mała [dokładnie] 15 lat – i bez najmniejszego uszczerbku w pamięci chciał wrócić do przerwanego sporu. Nie kwapiłem się, by go podjąć, odległe mi już było stawianie sprawy na ostrzu noża, poza tym obecność Adasia, autora nie tak dawno napisanej książki „Solidaire et solitaire” [malarz odwołuje się do książki „Solidarność i samotność” – przypis Elżbieta Skoczek] działała łagodząco.

Czapski leżał na swoim łóżku czy tapczanie, ale w pewnej chwili, szukając argumentów, zerwał się na równe (choć jedna była chora) nogi i wskoczył na posłanie, żeby z półki nad nim zawieszonej wyszamotać któryś ze swoich notatników, gdzie zapisał był myśl, co mu teraz umknęła. Rozmowa rozpłynęła się w półmroku, który nastał wcześnie i Czapski poprosił swoim cichym dyszkantem: „Adasiu, przeczytaj nam jakiś fragment Prousta – znajdziesz go na stoliku”. Adaś znalazł i czytał wbrew zmierzchającemu światłu monotonną, niezbyt jeszcze gładką francuszczyzną, a ja półsłuchając, patrzyłem na ostatnie obrazy Czapskiego zbudowane z płasko roztartych plam czystych kolorów z torebek i obwiedzionych dla uczytelnienia grubymi, czarnymi jak litery na torebkach krechami.

Na odchodnym zostawiłem mu swój tekst będący odpowiedzią na ankietę „Znaku” z roku ’84 [’83], pt. „Sens sztuki”. Nazajutrz zadzwonił do mnie Adam: Józio nie zmrużył w nocy oka poruszony rozmową i twoim tekstem. Zabiera się do dyktowania listu do ciebie.”

O tym jak potoczyła się rozmowa między malarzami i jak wpłynęła ona na twórczość autora cyklu „Rekolekcje wiśnickie”, najlepiej świadczą obrazy namalowane po 1987 roku.

Dlatego warto wejść w świat rysunku Zbyluta Grzywacza. Jest niecodzienna okazja. W Krakowie, w Galerii Sztuki Raven, przy ul. Brzozowej 7 jest przepiękna wystawa.  Joanna Boniecka, która ją przygotowała tak napisała:

„W kameralnym wnętrzu Galerii Sztuki Raven na krakowskim Kazimierzu, gdzie Zbylut Grzywacz spędził większość swego życia, gości w tych dniach prezentacja Jego najbardziej osobistej, rysunkowej twórczości, której niemal wyłącznym motywem jest kobiecy akt, główny motyw oeuvre tego artysty.
„Kobieta spełniała w życiu i sztuce Zbyluta Grzywacza rolę uniwersum, wypełniała Jego wszechświat”. Wizerunki kobiet, w tak różnorodny sposób na przestrzeni kilkudziesięciu lat malowane, rysowane, lepione z gliny, odlewane w gipsie czy trawione w blasze cynkowej, rzadko są piękne. Ich naturalnie zdeformowane upływem czasu ciała są przede wszystkim przejmująco prawdziwe. Wyrażają dotkliwość przeżywanej przez nie egzystencji, ale i ludzkiego cierpienia w ogóle.
Wystawa obejmuje w większości nie pokazywane dotąd prace na papierze, szczególnie te pochodzące z kilku ostatnich, wypełnionych intensywną pracą lat życia. Część z prezentowanych dzieł posłużyła artyście jako szkice do Jego najważniejszych cykli malarskich, jak „Orantki”, „Opuszczona”, „Lalki” czy „Kolejka (Siedem etapów życia kobiety)”, a także późniejszych obrazów namalowanych z nieznaną wcześniej swobodą.
Rysowane przed naturą akty uderzają żywiołowością i spontanicznością. Z jednej strony zadziwia żonglerka kobiecym aktem, z drugiej budzi podziw mistrzowskie ćwiczenie technik rysunkowych i nieograniczonego języka form plastycznych. Bogactwu opisanych linią i plamą stanów emocjonalnych towarzyszy możliwie szeroka skala ekspresji – od szeptu do krzyku, od nastroju liryzmu po drapieżną groteskę. Odnajdujemy w nich erotyczne pragnienie, potrzebę bliskości, zachwyt dla intrygującej w swej niepoznawalności kobiecej natury, ekscytację każdym fragmentem jej ciała, czasem z zachowaną częścią ubrania podkreślającą jeszcze jego nagość, samotność i bezbronność…
Z erotycznej inspiracji powstaje wizerunek nagości jako odzwierciedlenie życia psychicznego. „Ukazane w pełnym świetle pożądanie rzuca cień śmiertelności…”

Wystawa trwa do 7 listopada 2018 r.

Dodatkową atrakcją jest możliwość kupienia książki Zbyluta Grzywacza  „O rysowaniu. Widzieć. Wiedzieć. Wyrażać”.

Opracowane przez Joannę Boniecką wykłady, eseje o sztuce i pisma dydaktyczne malarza zostały wydane przez Wydawnictwo Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie jako 8 tom serii „Biblioteka 200-lecia ASP”.
Egzemplarz można także otrzymać wpłacając min. 40 zł darowizny na działalność  Stowarzyszenia Przyjaciół Twórczości Zbyluta Grzywacza. Przelew z tytułem „darowizna” należy przesłać na konto Stowarzyszenia Przyjaciół Twórczości Zbyluta Grzywacza.

nr konta:  92 1750 0012 0000 0000 2244 7254

Należy także kontaktować się na adres mailowy, podając dane do wysyłki: 

joasia.boniecka@gmail.com

Dziękuję Joannie Bonieckiej za udostępnienie zapisków Zbyluta Grzywacza.

Przypisy:

*fragment niepublikowanej dotąd rozmowy o Czapskim z Adamem Zagajewskim. Planowana data wydania: 2019 r.  (Wydawca: Fundacja SUSEIA)

O autorze /


Urodziła się w Nowej Dębie. Studiowała w Krakowie, na Uniwersytecie Jagiellońskim; studia podyplomowe z zarządzania projektami na Akademii Górniczo-Hutniczej. Autorka od wielu lat zajmuje się twórczością Józefa Czapskiego: przegląda archiwa, odczytuje dzienniki i zbiera informacje o dziełach malarza (projekt: Catalogue raisonné dzieł Józefa Czapskiego), nagrywa rozmowy z tymi, którzy znali autora "Na nieludzkiej ziemi". Powołała w 2017 roku Festiwal Józefa Czapskiego (jest jego dyrektorem) . Odbyły się już dwie edycje festiwalu (2017 i 2020 rok). Stypendystka Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (Literatura 2020, 155591/20). Kuratorka wystawy "Józef Czapski en France. Œuvres des collections privées", 2020. - projekt zrealizowany w ramach programu "Kulturalne pomosty", 2020. Kuratorka wystawy "Józef Czapski dzieła z kolekcji prywatnych, Kordegarda, Galeria Narodowego Centrum Kultury, od 28.04.2022 - 6.06.2022. Kuratorka wystawy w nowej Galerii Józefa Czapskiego w Pałacu w Kurozwękach "Józef Czapski. Dzieła z kolekcji Markiza Michaela Popiela de Boisgelin", 2023. Copyright 2016 - 2024 - Ela Skoczek / Materiały umieszczone na stronie są chronione prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie tylko za zgodą autora.

Artykuły powiązane

O pisaniu biografii

"(...) starałam się docierać do istoty rzeczy każdego zagadnienia w przekonaniu, że zbliżanie się do prawdy i jawność są wymowniejsze i moralniejsze od przemilczeń, legend i niedomówień.


Ludźmi jesteśmy i tylko ludźmi ułomnymi choćby nas inni brali za aniołów - pisał Mickiewicz do przyjaciół – cytując Naśladowanie.

Maria Czapska, Szkice Mickiewiczowskie, Wstęp

Kontakt

Zapraszamy do kontaktu z redakcją